BEZSENNOŚĆ LISICZKI ...
   
 
  Z pamiętnika Lisiczki...
* * *








 

Ja myślę , że to co napisałeś poniekąd wynika z tego , że ludzie mają tendencje do usprawiedliwiania swoich porażek. Jeśli coś się nie udało wolą powiedzieć - " los mi dał kopniaka" zamiast " choroba  - nawaliłem ,nie zmobilizowałem się wystarczająco , nie dopełniłem obowiązków , moja wina " . Ludzie często mówią o swoich bolączkach ponieważ wolą jak to inni usprawiedliwiają na głos nasze wpadki , wtedy one wydają się mniejsze... Ale tak to już jest - choć właściwie nie wiem dlaczemu - że człowiek całe życie zasypywany jest np przez media negatywnymi informacjami itd. Wyobrażacie sobie Wiadomości w których choć jeden raz podawane byłyby tylko i wyłącznie informacje radosne? O tym co i Komu sie udało , o nowych rozwiązaniach czy cudach jakie czasami się zdarzają??? Większa oglądalność jest wtedy gdy np telewizja pokazuje wojny , cierpienia , tragedie itd. prasa ( np . brukowa) zalewa nas artykułami o morderstwach , napadach , intrygach itd. Skoro tak jest oznacza że my o złych rzeczach również lubimy słuchać czy czytać a nie tylko opowiadać .

                                              04.07.2010


***
 

Noc już minęła... na szczęście... smutna była taka...
bardzo cicha, bardzo nieswojo - moja...
Długa , pełna przemyśleń i refleksji, pełna goryczy,
żalu, płaczu pękającego serca...
Nie bój się... nic się nie stało, czasem po prostu tak się ma...
Tej nocy już nie słyszałam krzyków tych INNYCH - już nie...
Nie zadał mi nikt bólu - już nie...
Nikt mi tej nocy noża w plecy nie wbił - już nie...
tej nocy Nikt mi niczego już nie odebrał - już nie...
Tej nocy - już nie...
Już nie ... , już nie ... , już nie ...
Już się więcej nie dam !
Już nikt mnie nie zrani więcej - nie będzie w stanie
Nikt mnie już z równowagi nie wyprowadzi - nie będzie w stanie
bo ja się już NIE DAM !
Ta noc ubiegła coś zmieniła...
Ta noc ubiegła czegoś mnie nauczyła...
Tej nocy ubiegłej Kimś innym się stałam...
Tej nocy ubiegłej stało się "TO"...

                                  20.06.2010



 

* * *
     Zastanawiałam się...   chyba wciąż się zastanawiam czy jest jakiś plan... jakiś z góry ustalony plan... Kto go układa lub co,  kto go redaguje... Bóg ? los ? natura ?  a może jeszcze jakaś inna siła wyższa...? Czym się kieruje i jakie ma cele...(?)   Jeśli koleje naszego życia,  rzeczywiście zapisane są w gwiazdach, to czy istnieje coś takiego jak wolna wola?  Ponoć Bóg obdarzył nią człowieka... więc gdzie leży prawda...? Z góry ustalony plan wyklucza  istnienie wolnej woli... więc...?  Ciekawe co Wy o tym sądzicie.  Boski plan - często to słyszę... jeśli istnieje,  to musiał też istnieć na samym początku. Boski plan zakładał pierwszy grzech? gdzie tu logika? lub gdzie tu doskonałość owego planu ?  Ewa namawiając Adama do skosztowania owocu  kierowała się wolną wolą ? Tak jak wtedy gdy ugryzła jabłko po raz  pierwszy?  

     Zastanawiam się... jeśli coś co trwa, zostaje przerwane i  ma możliwość  połączyć się po latach  to jest to zapisane w gwiazdach? Jeśli to coś było piękne i dobre... to czemu nie mogło trwać od początku do tego momentu " po latach"... ? Po co ta przerwa ?  Po coś zapewne... i może tak właśnie miało być... 

     Zastanawiam się...  zastanawiam się też jak to jest... mawiają , że w naturze najważniejsza jest harmonia , całość , dwie połowy łączą się w całość, biel dopełnia czerń  ... starość - młodość... zdrowie i choroba ... noc i dzień... Idąc dalej tym tropem - czy rzeczywiście każdy człowiek ma swoją drugą połówkę? Gdzieś na drugim końcu świata lub ... tuż koło siebie...? Jeśli tak to czy zawsze się odnajdują? i dlaczego właściwie rodzą się rozdzielone ?

Tak wiele mam dziś pytań... Tak niewiele odpowiedzi...  Jaką rolę w życiu odgrywa iluzja?  Dlaczego w naszym życiu tak wiele znaczy słowo "pozorny"...? Czym jest wolność ? czy zawsze wygrywa ten , który do końca miał nadzieję szczerą i niezłomną ?czy dwa plus dwa zawsze równa się cztery? czy każdy z nas ma do odegrania jakąś rolę jak w teatrze?  czy ma do spełnienia jakąś misję ? czy istnieją przypadki ? Czy cokolwiek na świecie dzieje się lub robi samo? czy choć jedna rzecz możemy w swym życiu uznać za pewnik? Czy TU gdzie jestem - rzeczywiście jestem jeśli myślami jestem gdzie indziej? 

Może ktoś z Was ma jakąś odpowiedź którą chce się podzielić z innymi... Piszcie... otworzę nowy dział w "Bezsenności Lisiczki "  poświęcony takim właśnie rozważaniom...

                                                                Bezsenna noc z 27 na 28.10.2008




* * *

Drogi .... tak często bywa... Często jest tak , że trawa za płotem wydaje nam się bardziej zielona i lepiej nam pachnie. Być może to co piszesz wynika z tego ,że człowiek często bywa rozdarty... Jesteśmy TU , lecz gdy coś nie wypala , gdy coś skończyło się nie tak jak tego chcieliśmy - myślimy , że gdybyśmy w tym momencie byli TAM - byłoby nam lepiej... Człowiek zawsze tęskni do miejsc lub chwil które są dla niego lepsze (być może tylko w tym danym momencie) , wolałby być TAM gdy TU jest niefajnie lub TU gdy coś przykrego spotyka go TAM...

                                          Dodane 10.08.2008  (powstało wcześniej )

                                                                                 


* * *

Chciałam napisać dziś coś pięknego. Jakież to czasem trudne
Niby chcesz , niby wiesz a jednak nie potrafisz... Dlaczego ?
Pustka ? Nie... to nie to. W głowie tysiąc myśli na minutę
jednak nic się kupy nie trzyma...
Za-temperowałam ołówek z nadzieją , że coś mi to ułatwi
że mi pomoże złapać choć jedną jasną myśl ...
Zapytacie skąd te ciemne chmury ?
A ja Wam odpowiem , że znikąd , że z przestrzeni
lub czasu a może po prostu z czasoprzestrzeni...
Na oknie siedzi pająk... gapi się i tak gapi się i gapi
jakby gapiąc się chciał zapytać : Co Ty do cholery robisz ?
Ach pajączku , gdybyś wiedział... gdybyś rozumiał...
może byś mi to wytłumaczył , bo ja nie wiem do cholery co robię
Nie wiem gdzie jestem , wiedziałam jeszcze ostatnio dlaczego (?)
Ale czy teraz wiem ? Po raz kolejny w życiu jedyne co wiem ,
to wiem , że nie wiem nic...
Podszedł bliżej... tak jakby nie dosłyszał moich słów
ale czy ja je wogle powiedziałam , może nie wypowiedziałam?
a może nie dopowiedziałam po prostu...?
No i poszedł sobie... Ostatnio często zdarza mi się
zaczynać zdanie do kogoś a kończyć do ściany...
Nawet zwykły, mały pająk nie ma ochoty mnie słuchać.
Gdzie popełniam błędy? I dlaczego zawsze
najpierw szukam swoich pomyłek , nietaktów, a dopiero potem
zaczynam przyglądać się zachowaniu innych.
Dlaczego zawsze muszę wybierać najtrudniejszą drogę
Przecież jestem "rybą " ...
powinnam umieć zręcznie omijać życiowe przeszkody
W radiu Lionel Richie... Hello...
Ciekawe co zobaczyłby w moich oczach... (?)
Wiecie jakie słowo , jakie pytanie jest ostatnimi czasy
najczęściej w mojej głowie ?
"DLACZEGO ? "
Tylko dlaczego ? Nie wiem...
A może wiem tylko nie chcę się do tego przyznać
nawet przed samą sobą...
tak bardzo boję się spojrzeć prawdzie w oczy...
Tak bardzo boję się , że życie rzeczywiście
okaże się sztuką wyborów - niestety najczęściej nie najlepszych...
Lecz gdzie znaleźć tę mądrość która podpowie mi :
"idź w lewo a nie w prawo " oraz ostrzeże by nie iść tam ,
Gdzie światło zielone jest tylko pozorne...
Gdzie znaleźć tę mądrość...? W czym...? Jak... ?
Nie umiem swojego życia sprowadzić do rzeczy przyziemnych
Tak wiele potrafię dać. Tak wiele mogłabym z siebie dać
gdyby ktoś tylko chciał i potrafił to wszystko przyjąć
Gdyby ktoś pokazał , że potrzebuje właśnie tego
I właśnie ode mnie...
Usypiam...Wszyscy śpią w swoich łóżkach
a ja usypiam w fotelu ... sama...zawsze i dookoła...
Litery zaczynają zanikać... usypiam...
Dokończę jutro...
... i tak właśnie to będzie...
na pewno dokończę...
na pewno do....
na pewno...
nape...
na...
...

                                                    15.05.2008


* * *

 
A cóż tak naprawdę znaczy kochać ?
Miłość nie zna określenia czasu bo potrafi minutę zamienić w całą wieczność...
Miłość nie zna określenia poświęcenie
 bo jeśli kochasz nic poświeceniem nie jest lecz szczęściem...
Kochanie i bycie kochanym potrafi nieść ze sobą ukojenie jak i ból. Biel i czerń, radość i smutek, dobro i zło. Więc czy istnieje miłość idealna? Więc czy istnieje miłość nieidealna? Tak jak w całym naszym życiu ważna jest harmonia tak i w miłości powinna być niezbędna. Czasem łatwiej jest być kochanym niż kochać samemu, czasem łatwiej... ale czy o to właśnie chodzi żeby było łatwiej? Myślę że nie...

 

                                                                                        13.10.2007


* * *

Tak niewiele bym chciała ... Tak bardzo niewiele... łyk uśmiechu... szczyptę ciepła... szklankę wody... Chciałabym dostać w prezencie choć jeden dzień bez łez... jedną noc bez burzy... jeden  jedyny , słoneczny dzień w roku... Chciałabym dostać mniej bólu,,, trochę mniej rozczarowań... trochę mniej trosk niż dostaję , o jedną rysę na sercu mniej...  lecz jak to zrobić... Ci INNI mówią , że chcę zbyt wiele... lecz ... wygnany pies chciałby i mógłby dostać przecież więcej... i niech dostanie... Miotam się...  już łez brakuje - jutro pewnie dostanę ich nową banieczkę by mi nie zabrakło... na kolejną bezsenną noc...
Coś mnie omotało... Marzenia? Złudzenia ? Pragnienia ? czyż nie jest tak , że pragnie się tego czego ma się najmniej? lub nie ma się wcale? A czego ja pragnę tak najbardziej...(?) ostatnio wypowiedziałam na głos czego pragnę... i to był mój błąd... Jeśli mówisz głośno o swoich marzeniach , o tym za czym tęsknisz najmocniej - możesz być pewien , że właśnie TEGO nie dostaniesz... Marzenia powinny pozostać tam gdzie są tworzone, w myślach... Tam powinno się je pielęgnować i tam za nimi tęsknić... 
Tęsknota... do czegoś... (?) za kimś... (?)
Pragnie się tego czego się nigdy nie miało... tego co trudno zdobyć...
Tęskni się za tym co już miało się kiedyś a co straciło się bezpowrotnie... 
Tak łatwo stracić to co się ma , to co wydaje się nam pewnikiem... To co się kocha...
Samotność... osamotnienie... Co jest trudniejsze...(?) sama już nie wiem...
a powinnam być chyba ekspertem w tej dziedzinie... 
Chyba najtrudniejsza jest samotność we dwoje... a może osamotnienie w tłumie... mimo INNYCH będących obok mnie...
INNI - no właśnie jeśli są - to kim są (?) Czy naprawdę są bliscy skoro to przez nich czujesz się taki samotny... skoro czujesz się tak mimo ich obecności(?)
Ołówek i kartka zawsze są przy mnie... papier wchłonie wszystko... każdą łzę... każdy smutek czy żal... każdą rozterkę... każdy brak wyboru... każdą sytuację pozornie czy nie - bez wyjścia...

                                                                                                11.07.2008
***
 
 
                                                                      
 
Drogi  ...  Człowiek wierzy w to co chce wierzyć i widzi to co chce widzieć... piszesz że Boga nie da się zobaczyć, nie da się Go poczuć, nie da się usłyszeć- nie mogę się z Tobą do końca zgodzić , choć z "wiarą" u mnie różnie bywa...
Boga można zobaczyć...ja go zobaczyłam w zabawie dwóch kilku-miesięcznych lisków w lesie pośród drzew... zobaczyłam Go w pierwszym uśmiechu mojego synka... zobaczyłam go w chwili narodzin pewnego źrebięcia....
Boga można poczuć... ja Go poczułam w zapachu herbacianych magnolii... poczułam w zapachu babcinej szarlotki... poczułam Go w zapachu porannej kawy gdy patrzyłam przez okno górskiej chaty...
Boga da się usłyszeć... Ja usłyszałam go o świcie w głosie orła Bielika... Usłyszałam go  w smutnej piosence małej rumuńskiej dziewczynki... Usłyszałam Go gdy po raz pierwszy ktoś wyszeptał mi do ucha "kocham Cię"...
Więc nie dziwię się że w Boga uwierzyć jest łatwiej niż w człowieka...
 
                                                                                                            16.10.2007
 
 
* * *
 
Godzina 2 nad ranem... z oddali słychać muzykę w rytm której tańczą przytuleni do siebie Ci inni... Gwar który dobiega z drugiego pokoju nie przeszkadza mi zastanawiać się na tym co było... nad tym co jest lub nie jest ... nad tym co będzie lub co się skończy... W mojej głowie panuje cisza i spokój... myślę... czy warto? co robić? czy trwać ? czy czekać ? czy uciekać....(?)...
 
Ponoć złośliwość jest cechą ludzką więc dlaczego tak boli jak  stosowana jest przez tę bliską osobę...(?)
Raz tęsknisz...czekasz..a raz nie masz ochoty nawet z nią  rozmawiać..
Zazdrość ( nadmierna), złośliwość, brak zaufania, nie słuchanie - zabija miłość - nawet tę największą...
Dalej - nieudolne próby wzbudzenia zazdrości , oszczerstwa , chłód... To też zabija.
Słowo rani bardziej niż miecz... obojętność gasi najgorętsze ognisko... Miłość jest jak płomień... trzeba o niego dbać, potrzebny mu tlen... nie pielęgnowany gaśnie szybciej niż zapałka...
 
/ ktoś przynosi kolorowego drinka - napij się -mówi.  -nie nie, dziękuję, przecież wiesz , że nie piję- odpowiadam. Znów zapada cisza... czasem tylko mych uszu dopadają głośniejsze bity zza ściany... /
 
Idźmy dalej - alkohol? bywa problemem , zwłaszcza jeśli ta bliska osoba twierdzi , że wszystko ma pod kontrolą... A nie ma...
co robić... udawać , że jest wszystko w porządku? Nie... tego nie chcę... lecz cóż , cóż robić jeśli każdy powrót do tematu kończy się naskoczeniem na osobę która się przecież martwi... O niego... o siebie ... o nas...
 
/... jak na ironię ktoś znowu proponuje mi drinka . Odmawiam grzecznie...zostaję sama.../
 
No właśnie... czy tak trudno niektórym odmówić? Czy zawsze trzeba zgadzać się na wszystko co nam proponują? Skoro jedna osoba potrafi to czemu inna zrobić tego nie umie? więc jednak.... pewnie nie chce odmawiać... tu problem...
 
czy jesteś w stanie dla szczęścia wspólnego zrezygnować z nałogu...(?)  jedni potrafią , inni nie... czy on potrafi? a ona? a ona? i jeszcze on?
.... czy potraficie...? a może nie chcecie...? Nie uważacie za konieczne nawet jeśli bliska osoba  nie potrafi tego znieść... nawet jeśli ją to rani...
jeśli przekreśla szanse na wspólną przyszłość...
Niech każdy z nas zastanowi się nad tym co ważne a co ważniejsze...
 
kolejny papieros dogasa... do 3 niecałe oczko...
Bity zza ściany przybrały postać łagodną...
-Chodź zatańczyć - mówi ktoś z obecnych...
uśmiecham się , odpowiadam - dlaczego by nie...
 
                                                                  
                                                                                                          27.10.2007      
Kilka słów...
 
Moi drodzy ...

Przedstawiam Wam swoją amatorską stronę, którą będę stale rozwijać.

Znajdziecie tu głównie moją skromną twórczość czyli wiersze , kartki z pamiętników , refleksje i wszystko co rodzi się w mojej głowie późną nocą...

Najstarsze zamieszczone tu wiersze powstały około 20 lat temu czyli gdy miałam zaledwie kilka lat.

Od tamtej pory powstało ich około 500 i w miarę możliwości będę je tu wkładać.

Pojawią się też opowiadania i teksty piosenek. Powstanie galeria ze zdjęciami moimi i otaczającego mnie świata. ..

W Bezsenności Lisiczki swoje miejsce mają też zwierzęta krzywdzone przez ludzi...
Ich los nie jest mi obojętny i mam nadzieję , że Wam także...

Zachęcam Was wszystkich do wsparcia opisanych kampanii na rzecz ratowania Naszych Braci Mniejszych...

Pozdrawiam serdecznie i zapraszam...

Chętnie też przyjmę słowa krytyki lub może nieco milsze które możecie zostawiać w księdze gości.


Lisiczka
Przycisk Facebook "Lubię to"
 
 
Dodaj do ulubonych
 
eL.Amonte

 
licznik 23512 odwiedzający (68739 wejścia) tutaj !!!!
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja